Powązki, 9 grudnia
4 lutego tego roku minęło pięć lat od śmierci Wiesława Klimczaka, legendy ruchu studenckiego, jednej z pierwszych osób, które zauważyły, jak wielki potencjał tkwi w ludziach, którzy w czasach studenckich przeszły szkołę obywatelskiego wychowania w Zrzeszeniu Studentów Polskich i Socjalistycznym Związku Studentów Polskich ( nawet tych, których przymiotnik „socjalistyczny” mocno uwierał).
Wiesław był społecznikiem z krwi i kości, współtworzył Komisję Historyczną Ruchu Studenckiego, Stowarzyszenie „Ordynacka” i Stowarzyszenie Obywatelskie DOM POLSKI. „Komisja” i „DOM POLSKI” stały się jego „oczkiem w głowie”, do samej śmierci przewodniczył obydwu tym organizacjom.
Od czterech lat w samo południe 9 grudnia, w dniu imienin Wiesława, spotykają się u jego grobu na Warszawskich Powązkach jego przyjaciele, koledzy, współpracownicy i Ci dla których Wiesław był autorytetem. Tak samo było tego ponurego, grudniowego dnia tego roku. Niestety nie było w tym roku z nami Marii Klimczakowej, żony Wiesława. Zdrowie nie pozwoliło.
Spotkanie nieco się opóźniło. Wiele osób przyjechało samochodami. Na Powązkach brakło miejsc parkingowych bowiem Narodowa Nekropolia przyjmowała do swej ziemi wybitnego sportowca Lucjana Brychczego. Żegnały go tłumy piłkarskich kibiców.